slisko
22 maj

Mało osób zdaje sobie sprawę, że nawet siedząca praca doradcy finansowego może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Pomijam tu bóle kręgosłupa i pleców, wynikające z siedzącego trybu pracy. W biurze, podobnie jak w domu czy na dworze zdarzyć się może szereg różnych wypadków, które skutecznie odetną nas od pracy na kilka dni lub parę długich tygodni.

Jestem przykładem na to, że siedząc 8 godzin dziennie za biurkiem można nabawić się wielu potłuczeń i złamanej nogi, doradca finansowy Olsztyn. Mój wypadek zdarzył się, gdy jak co dzień rano lekko zaspany wbiegałem szybkim tempem na drugie piętro olsztyńskiego biurowca, w którym znajduje się biuro mojej firmy. Tuż przed moim przyjściem jedna ze sprzątaczek zdążyła umyć schody, które jakimś cudem nie zostały odświeżone dnia poprzedniego. Jedno nieszczęśliwe nadepnięcie okazało się fatalne w skutkach, bowiem wchodząc potknąłem się o jeden stopień, przewróciłem i stoczyłem po schodach, które dopiero co udało mi się pokonać. Bólu prawie nie czułem, jednak nie mogłem ruszać lewą nogą. Po przyjeździe karetki okazało się, że mam lekkie wstrząśnienie mózgu, duży guz na czole i złamaną nogę. W szpitalu leżałem ponad tydzień, w domu – przez kolejne dwa tygodnie. Gdy wróciłem do pracy nadal miałem nogę w gipsie, jednak nie mogłem dłużej usiedzieć w domu. Na szczęście w pracy doradcy nie musze się dużo przemieszczać, stąd mogłem znów pracować, nie obciążając przy tym nogi. Od momentu nieszczęśliwego przypadku przestałem chodzić schodami i zacząłem jeździć windą. Może i ruch to zdrowie, jednak ja cały czas mam w ustach smak paskudnych szpitalnych posiłków i ból złamanej kończyny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *